Kiełki na piękną cerę i zdrowe włosy

Kiełki na piękną cerę i zdrowe włosy

Opublikowano
Zaktualizowano

W kiełkach jest moc




Z lekką zazdrością przeglądasz zdjęcia modelek i chociaż wiesz, że ich wygląd to w 90% zasługa Photoshopa, myślisz: zrobiłabym wszystko, aby mieć tak piękną cerę i tak zdrowe włosy...Serio? Wszystko? Więc mam dla ciebie dobrą wiadomość. Nie potrzebujesz czarodziejskiej różdżki, miesięcy wyrzeczeń, chemicznych suplementów ani drogich zabiegów w salonach piękności. Wystarczy, że zmodernizujesz dietę, weźmiesz kiełki na widełki, a twoja cera i włosy odzyskają piękno i blask. Gotowa na urodowe rewolucje? Zatem dziś plotkujemy o tym, dlaczego warto mięć pod ręką naturalną bombę witaminową.

Kiełki pojawiły się na Zachodzie stosunkowo niedawno, największą popularność zdobywając w kuchni wegetariańskiej. Nie cieszą się wielką popularnością, chociaż dietetycy zachęcają do włączenia ich w codzienne menu. Powód? Jedzenie pędów większości kojarzy się z nudą i mdłym smakiem. Tymczasem w Starożytnych Chinach, już kilka tysięcy lat temu, kiełki zajmowały ważne miejsce w diecie, a ich smak wzbogacał smak wielu tradycyjnych potraw. Pędy roślinne w kulturze Wschodu traktowane były także, jako cudowny lek. Tak jest do dziś.

Oczywiście moc witamin, składników mineralnych i kwasów omega. Kiełki można spożywać bez umiaru, bowiem zawierają symboliczną ilość kalorii. Są dietetyczne i, wbrew powszechnym opiniom, bardzo smaczne. W roślinnych pędach znajdują się gigantyczne dawki witamin z grupy B, witaminy C, D, E, K, PP oraz fosforu, wapnia, potasu, cynku, magnezu, żelaza, jodu, litu, selenu, manganu. Ponadto zawierają sporo wartościowego białka, beta-karotenu i błonnika. Tak imponujący skład przyczynia się do poprawy wyglądu skóry i kondycji włosów. Jeśli chcesz być piękna, włącz ten roślinny przysmak w dietę. Suplementy nie dorównują kiełkom, które poza tym, że pomagają zachować zdrowie i atrakcyjny wygląd, poprawiają pamięć, dodają energii, wzmacniają odporność, chronią przed nowotworami, zapobiegają miażdżycy, obniżają poziom cholesterolu we krwi, wzmacniają kości, odmładzają organizm, regulują trawienie oraz unieszkodliwiają działanie toksycznych substancji.

Właściwości kiełków mogą różnić się w zależności od rodzaju nasion, które dostępne są w wielu odmianach. Na przykład pędy brokuła zawierają sulforafany, czyli substancje likwidujące wolne rodniki. Warto podkreślić, że ilość tych związków kiełkach jest 20-30 razy wyższa niż w dojrzałej roślinie. Z kolei lucerna obowiązkowo powinna znaleźć się na talerzu wegetarian, bowiem jej pędy są bezcennym źródłem łatwo przyswajalnego białka i żelaza. Za super zdrową zieloną pigułkę uważane są kiełki soczewicy, wyróżniające się sporą zawartością kwasu foliowego. Można także rozkoszować się smakiem kiełków pszenicy, rzodkiewki, owsa, rzeżuchy, fasoli, kopru i wielu, wielu innych. Z takim arsenałem nudy w diecie nie będzie. Każdy znajdzie aromat rezonujący z jego podniebieniem. I gwarantuję, że kiełki nie są mdłe. Przeciwnie. Ale o tym, przekonasz się tylko w jeden sposób, czyli jedząc kiełki.

Pędy o wyrazistym smaku nadają niepowtarzalnego charakteru najprostszym daniom. Świetnie komponują się z sałatkami, jajecznicą, twarogiem, wędlinami, sosami majonezowymi, makaronami oraz daniami ziemniaczanymi. Łagodniejsze doskonale sprawdzają się w zupach, np. zamiast koperku bądź natki pietruszki, koktajlach, u boku duszonych warzyw, ryb, a także w deserach. Wszystkie bez wyjątku, korzystnie wpływają na zdrowie, samopoczucie, wygląd skóry i włosów.


Hodować czy kupować?

Oto jest pytanie! Zanim zabierzesz się do domowej uprawy kiełków, wypróbuj ich smaki, kupując gotowe w dobrym sklepie spożywczym. Dzięki temu unikniesz rozczarowania podczas degustacji. Możesz także poprzestać na takiej opcji i regularnie nabywać zdrowe pędy, ale...tylko świeże kiełki są bogate w cenne składniki. Z tego powodu warto zorganizować domową hodowlę. Od czego zacząć? Od zakupu nasion. Uwaga: nasion nie należy kupować w sklepie ogrodniczym, lecz sklepie ze zdrową żywnością. Powód? Mogą one być nasączone chemicznymi dodatkami.

Nabyte okazy powinny przejść selekcję, a najlepsze z nich trafić do naczynia z chłodną, przegotowaną wodą. Tam pozostają do chwili, aż napęcznieją. W zależności od gatunku proces ten trwa 4-12 godzin. Następnie nasiona trafiają na sitko, gdzie zostają odsączone od wody. Ziarna można wysiać w na wspomnianym sitku, pamiętając o tym, aby dwa razy dziennie przepłukać nasiona i zmienić wodę, na ligninie lub na kiełkownicy – obecnie jest to najpopularniejsze naczynie do kiełkowania. Ponieważ kiełkownice dostępne są w wielu wymiarach z rozmaitymi elementami dodatkowymi, z łatwością wybierzesz model dostosowany do twoich potrzeb. Co ciekawe, decydując się na kiełkownicę możesz hodować aż trzy rodzaje ziaren jednocześnie. To bardzo wygodne i praktyczne rozwiązanie.

Posiane i co dalej? Aby cieszyć się pięknymi roślinkami trzeba zapewnić im optymalne warunki do wzrostu. Kiełki lubię temperaturę w przedziale 20-22 stopni C. Nie przepadają natomiast za mocnym słońcem. Takie eksperymenty zwykle kończą się porażką. Przepis na sukces to półcień i...kąpiele! Nasiona trzeba płukać w letniej wodzie co najmniej dwa razy dziennie, a następnie dobrze odsączyć. Inaczej, zgniją. Świeżo zebrane kiełki przechowuj w lodówce maksymalnie pięć dni, po tym czasie tracą one swoją wartość.

Jeśli nie masz ochoty prowadzić domowej hodowli, rozejrzyj się za dobrym sklepem, który posiada w swojej ofercie omawiany przysmak. Szkoda byłoby rezygnować z tak pysznej bomby witaminowej na rzecz suplementów rodem z apteki. I pamiętaj: kupuj pędy przechowywane w chłodni. Zwracaj uwagę, czy nie ma na nich śladów pleśni oraz czy nie pachną stęchlizną. Dokładnie sprawdzaj datę ważności. Spożywaj z apetytem w ilościach hurtowych!

Sprawdź ofertę bestsellerów:

Czytaj również:

Opublikowano
Zaktualizowano
Pokaż więcej wpisów z Lipiec 2017

Polecane

pixel